Niezapomniany sylwester:))

23:15

To było pięć wspaniałych dni spędzonych nad morzem. W sobotę przed wyjazdem dostałam na fb rozpiskę, o której w poniedziałek wyjeżdżamy w domu, a o której podjeżdżamy po kolejne dziewczyny. Więc tak 3:50 wyjazd od nas, o 3:55 byliśmy po Sarę. Sarę trochę znałam, gdyż szłam z jej bratem do Komunii. Sara wsiadła pojechaliśmy po Wiolę, dziewczynę Michała. Na sam koniec została Daria. Cała czwórka się znała, to ja byłam taki przylep, bo miałam jechać z przyjaciółką, ale niestety nie dostała urlopu. Jakbyście nas widzieli pięć osób, pięć walizek i to nie całkiem małych, bo przecież jechały cztery baby;pp. Na szczęście do Katowic blisko, więc nawet z walizkami na nogach daliśmy radę. Do pociągu zostało nam z 30 minut, a musieliśmy się dostać z parkingu, gdzie zostawialiśmy samochód. Wszystko było wyliczone. Weszliśmy na peron pociąg podjechał, wsiedliśmy.

Michał ulokował nasze bagaże i ruszyliśmy. Mieliśmy przed sobą jakieś 10h jazdy. Bardzo długo mieliśmy przedział dla samych siebie. Nikt nam nie przeszkadzał, a i my też nikomu nie przeszkadzaliśmy. Dziewczyny szybko mnie zaakceptowały, bo to takie pozytywnie zakręcone osoby. Zresztą ze wzajemnością, gdyż dobrze dogaduję się z młodszymi. Po jakimś czasie zaczęły dosiadać się do nas osoby, potem wysiadały, a pojawiały się nowe. Nam to nie przeszkadzało, chociaż trochę im współczuliśmy, bo my dużo śmialiśmy się, a jeszcze nawijali po śląsku, więc nawet nas nie rozumieli. Po dotarciu do Koszalina przesiadka na inny pociąg i już tylko pół godzinki do celu na sylwester, czyli Ustronie Morskie.

Miałam pokój z dziewczynami. Jak to my prędzej niż 1 w nocy nie chodziłyśmy spać, gdyż zawsze było dużo gadania. Wspominanie nauczycieli, bo okazało się, że mnie i Darię ten sam pan uczył fizyki. Sylwestra jak i większości wieczorów spędziliśmy na grze w chińczyka i yenga. Po wybiciu północy i złożeniu życzeń wyszliśmy na podwórko zobaczyć fajerwerki. Było ślicznie. Potem rodzice i siostra zadzwonili z życzeniami. 

Bardzo dużo przez te pięć dni spacerowaliśmy, czy to plażą czy deptakiem. Podziwialiśmy my podmyte wydmy przez Ksawerego. Służby porządkowe będą musiały się sporo napracować przed latem. 

Wracaliśmy w nocy z piątku na sobotę. Podróż trochę dłuższa bo 14h, ale zobaczyliśmy sobie Dworzec Centralny. 

Z ciekawostek to na przykład to, że dowiedzieliśmy się od pani pracującej w knajpce, że pięć osób to harmider;pp




























You Might Also Like

3 komentarze

  1. Nigdy nie bylam zima nad morzem :(
    Fajnie jest tak "inaczej" spedzic sylwka!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że wyjazd udany! Sylwester również! Nic tylko pozazdrościć takiej wyprawy, w tak doborowym towarzystwie i w dodatku o takim czasie i porze roku! Pozytywnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki tam harmider?! Strasznie grzecznie wyszliście! :D

    OdpowiedzUsuń

Subscribe