Życie to są chwile, chwile.....

10:59

Notkę piszę już od paru dni i zawsze coś mi przeszkodzi. Miała być już wczoraj, ale przyjechałam wykończona z meczu. Był to już niestety ostatni mecz kuzyna na który daliśmy radę jechać. Byliśmy 
w Zdzieszowicach. Brakuje im jeszcze 1 punkciku do awansu do I ligi, chyba żeby któryś z rywali przegrał w niedzielę to awans mają pewny, a jak nie to trzeba przynajmniej zremisować na Bytowi.
Takie dni ja wczoraj to ja bardzo lubię. Dużo śmiechu. Wyruszyliśmy z domu do Rybnika po rodziców kuzyna. Auto załadowane ja jako kierowca, możemy ruszać. Trasa ustalona, gps załączony, żeby jak zjedziemy z autostrady to bez problemu trafić. Jazda około godziny, więc daliśmy radę. Na boisko trafiliśmy bez problemu, ale za to przy kupnie biletów zaczęły się schody. Trzeba pokazać, więc jak mus to mus pokazuję pani dowód. 
Pani kasjerka na to, a gdzie to leży...??
Ja: Ale co?? Czerwionka-Leszczyny?? Na Śląsku.
Kasjerka: Proszę przejść do kasy obok.
Gule już miałam wielkie, bo słyszałam, że nie chcą wpuszczać kibiców drużyny gości. Chciałam już powiedzieć, że jak kiedyś będą jeszcze graliby z ROW-em, to ja osobiście stanę na kasach i też będę sprawdzać dowody i nie wpuszcać. W zeszłym roku pojechali rodzice piłkarza co mieszka w mojej miejscowości a gra z kuzynek to im powiedzieli, że mają iść do kloty z kibicami swoimi. Już byłam wczoraj przygotowana na to żeby zrobić tam haja. Nie po to jadę żeby mecz oglądać zza płotu. Ciocię z wujkiem wpuścili przy pierwszej kasie. Na szcęście w drugim okienku pan nie pytał gdzie to leży, tylko sprzedał bilet do mnie i taty bo Małgosia wchodziła jeszcze za darmo. Na mecz usiadło obok nas małżeństwo, którzy byli z okolicy, ale stwierdzili, że to głupota, że nie chcą wpuszczać kibiców drużyny gości.
Jakoś nam te 90 minut bardzo szybko minęło. ROW wygrał 3:0, po meczu mogliśmy pogratulować Kamilowi i Markowi wygranej.
Powrót do domu bardzo wesoły. Pełnoletni obalili halba na to zwycięstwo, a ja walczyłam na autostradzie 
z deszczem i mgłą. Udało dotrzeć się do domu bez problemu. Obojętnie w jakim momencie udałoby się awansować ciocia z wujkiem zaprosili już na imprezkę;pp

Reszta dni to codzienność. Sprzątanie, pranie, nauka, robienie kartek. Pogoda mnie już dobija ile może padać. Chcę piękną pogodę, słoneczko, dnie spędzać na dworze a nie w domu.
Ja dalej będzie tak padać to następna notka będzie o wczasach, może jak wrzucę zdjęcia ze słoneczkiem to pogoda się poprawi;p

Pozdrawiam i buziaki posyłam:***

You Might Also Like

6 komentarze

  1. kartki,kartki,kartki!!! <3 czekam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kartki wrzucę na bloga jak dojdą, wczoraj wysłałam;p

      Usuń
  2. cholerka, też na te kartki czekam ! :*
    Ale z Ciebie Madzia zapalony kibic, hoho :P
    Pogoda piękna by się przydała..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze mnie bardzo zapalony kibic;p. Właśnie pogoda zawitała trzeba iść korzystać:) Kartki będą, będą:)Całusy:**

      Usuń
  3. Hej Madzia!Ja na pogode nie narzekam,ale juz na brak czasu tak:(Na meczu nigdy nie bylam,ale z tego co czytam Tobie sie podobalo.Fajnie,ze milo spedzilas czas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też dzisiaj pogoda o wiele lepsza:) Mecze co całe moje życie jak na razie, tata zaraził miłością do sportu:))

      Usuń

Subscribe