Nad przepaścią...

23:22

...o tytule postu później. Teraz trochę zaległości. Weekend majowy spędzony w miłym towarzystwie codziennie. Zaczęło się już  we wtorek od moich urodzin, w środę mecz i  ognisko ze znajomymi 
z boiska, piątek urodziny wujka, w sobotę znowu mecz a w niedzielę ognisku po sąsiedzku:))
 Co z tego, że nie wyspana w poniedziałek byłam bardzo, ale za to śmiechu było co nie miara. Tak, tak w końcu są mecze, czyli mój żywioł. Siedzieć na tej ławce rezerwowej, przeżywać to tak jakby się było z nimi na tym boisku. Dobrze, że zawsze biorę aparat to mogę porobić trochę zdjęć, bo inaczej bym chyba na zawał zeszła w niektórych przypadkach. Pogoda od wczoraj się poprawiła, dzisiaj grzało słoneczko, że aż żal było iść do domu. 

Od poniedziałku wybywam na 3-dni w Pieniny. Jadę jako opiekun na wycieczkę klas V. W końcu uda mi się zdobyć Trzy Korony, bo jak byłam w liceum to jechała jeszcze z nami inna klasa, w której dziewczyną nie chciało się chodzić po górach;/. Aparat biorę, bo jakby mogło być inaczej, więc zdjęcia na pewno się pojawią:)

No to teraz tłumaczę o co chodzi z tytułem. Dnia 7 lipca w naszym mieście będą Bracia. Już sobie rezerwuję czas, żeby wybrać się i posłuchać ich na żywo. 

Zdjęcia urodzinowe:




Cherubinek Kinga na niedzielnym meczu w moich okularach:) Uwielbiam jak nasz kierownik drużyny z nią przychodzi, a ja nie muszę siedzieć na ławce rezerwowej tylko mogę się nią zająć.




Dobranoc:**

You Might Also Like

3 komentarze

  1. "I ktoś zawróci Nas, zmieni zdarzeń bieg, gdy rozpędzeni gnamy wbrew przestrogom..."
    Kocham. Kocham. I jeszcze raz kocham <3

    Wybywasz?! Ja nie chcę! :(
    Kinga śliczna dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybywam, ale mam zamiar codziennie wchodzić na fb i czytać Wasze blogi przez komórkę:))

      Usuń
    2. A chyba, że tak! :D

      Usuń

Subscribe