"Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby.."

12:52

Pogoda pod psem. Jesień się zbliża wielkimi krokami. Ja sobie siedzę sama w domu, rodzice w pracy, siostra w szkole a brat pojechał na uczelnię. Tak siedząc przypomniała mi się sytuacja z zeszłorocznych wczasów, które spędziliśmy w Sianożętach, koło Ustronia Morskiego. Rano wstajemy a pogoda podobna jak dzisiaj, ale śniadanie trzeba było jakieś zjeść, a że miałam ochotę na bułki ktoś musiał się zdecydować i wyjść do sklepu i byłam to ja. Przy okazji kupiłam tacie gazetę. Kurtkę przeciwdeszczową ubrałam i trekingi. Niestety buty potem do suchych nie należały, kurta po iluś dniach wyschła, a ja jak wróciłam do pokoju to powiedziałam, że jak taka pogoda jeszcze będzie to ja mogę  chodzić do sklepu ale przydałyby mi się "guminioki" po śląsku kalosze. Jak już mi rodzice zakupili kalosze, to bardzo często w nich chodziłam, nawet nad morze i jak nie było pogody to chodziłam sobie brzegiem morza i woda mogła mnie zalewać. Czułam się jak małe dziecko, które może wejść do każdej kałuży, ale muszę przyznać, że dobrze mi z tym było:P. Muszę przyznać, że uwielbiam nasze polskie morze, nie zawsze uda się trafić z pogodą, ale te spacery nawet w pochmurny dzień, wdychanie jodu. Zawsze potem jakoś cały rok się trzymam i rzadko choruję.
Wczasy w Sianożętach staramy spędzać się co 2 lata, gdyż mama ma tam znajomą, która przeprowadziła się nad morze. Spotykamy jeszcze moją nauczycielkę z historii z podstawówki i gimnazjum.
Zdjęcia z wakacji w Sianożętach.

Ja najczęściej stoję za aparatem:P





 z siostrą



z mamą

jak dziecko:P


W następnej notce mała zmiana na mojej głowie, muszę sobie w końcu zrobić zdjęcie.

You Might Also Like

1 komentarze

  1. strasznie podoba mi się tytuł notki:D
    Cudnie tam, ale masz wspomnienia;)
    szczęsliwa, piękna i wypoczęta:*

    OdpowiedzUsuń

Subscribe