Dziś śląska wersja wiersza Aleksandra Fredry "Paweł i Gaweł". Myślę, że tłumaczyć nie muszę każdy ten wiersz zna:)) Paulek i Gustlik razym se miyszkali. Swady niy mieli, ani sie niy prali, Bo Gustlik to chop pieronym spokojny Niy cis sie nigdy ku swadzie, do wojny. Dycki gazeta czytoł lub groł w szkata, Bądź se legnął, jak to na stare lata. W swyj izbie...
Takie pytanie zostało mi ostatnio zadane przez osobę, która ma same siostry. Wiecie co Wam powiem? Bardzo długo myślałam nad odpowiedzią. Mam i brata i siostrę i nigdy bym ich nie zamieniła. Po namyśle odpowiedziałam, że tak samo jak siostrę. Bo co z tego, że mają różne charaktery, poglądy. Nie ważne, że brat młodszy o rok ode mnie. To on w życiu wiele...
Jak to na typową Ślązaczkę przystało godom, a nie mówię. Nawet jak się staram mówić to słychać akcent inny. Ja tam lubię gwarę śląską. Zresztą po sobocie spędzonej u Natalki wiem, że bardzo lubią dziewczyny jak godom. Narodził się pomysł żeby w miarę możliwości wrzucać wiersze po śląsku. Poczytajcie najpierw wersję po śląsku ciekawe czy coś zrozumiecie. Ten wiersz lubię bardzo. Małgosia kiedyś...
Ta piosenka chodzi za mną od poniedziałku odkąd ją słyszałam na fitnessie i tak wpasowała się
w weekendowy klimat.
w weekendowy klimat.
Zacznijmy jednak od początku. Raz siedząc sobie w maku z dziewczynami ze Zlotu Czarownic zrodził się pomysł by zrobić niespodziankę Natalce. Każda przejrzała swój terminarz i padło na sobotę. Myślę, że niespodzianka się udała. Wielkie dzięki dla Oli i rodzinki całej, bo to dzięki nim to był cudowny dzień.
Ola kawa była przepyszna:*
Ola kawa była przepyszna:*
Osobiście to się już cały tydzień nie mogłam doczekać aż przyjdzie w końcu ta sobota.
To był najdłuższy tydzień. Jak zawsze tydzień za tygodniem biegnie tak było teraz na odwrót.
Spieszyłam się z meczu by na czas być u Justyny by jeszcze Majcika wyściskać. Sędzia ze mną współpracował bo szybciej mecz zaczął;p
Plany co do godziny nie zawsze są naszą mocną stroną i trochę wyjechałyśmy później, trochę postałyśmy w Krakowie, ale są tego również tego plusy. Dłużej w aucie z dziewczynami no i zobaczyłyśmy Wawel;p
Muszę w końcu ten Kraków nawiedzić i na Kazimierz dotrzeć.
Najbardziej przewalone miała Marta nasz prywatny kierowca. Nakręciła się to kierownicą w tą
i z powrotem;d
Ale w końcu cel osiągnięty przywitałyśmy się z siostrami i mamą Natalki i w końcu przyszedł czas wyściskania tej najważniejszej, co była w takim szoku, że hej.
Serducho ma Natka mocne wytrzymała to:))
Nagadałyśmy się, pośmiałyśmy się. Natka masz świetną rodzinkę. Kawały taty były the best. Tak pozytywnych ludzi mogłabym poznawać non stop:))
Bo jak nie My to kto:))
Ale przejdźmy teraz to tego co mogę oglądać na okrągło;d
Prawdziwe oblicze Rudych:D
Najpiękniejsze<3<3
Kocham Was:**
Chcę znowu;d