Wczasy cz. V
21:09
Basen, zjeżdżalnie to nasz żywioł. Jako, że w tym roku zjeżdżalni było tylko trzy i były małe na wszystkie sposoby robiliśmy tak by szybkość była. Zjeżdżaliśmy na materacu, na brzuchu, głową w dół, trzymając się za nogi, we czterech jeden za drugim. Pomysłów było wiele;pp. Na przyszły rok musi być prawdziwy aquapark;d. Dzień bez zjeżdżalni i wygłupów to dzień stracony.
Co do zdjęć z wcześniejszej notki to teraz mogę na spokojnie opisać co przedstawiają. A no są to zdjęcia z naszego codziennego dnia a raczej wieczoru. Chodziliśmy pograć w piłkarzyki, dwa razy wygrałam, ale mieć takie mistrza w pomocy i ataku jak Misiek to nie było wyjścia. Te dziwne zdjęcie moje w windzie to część zadania, które miałam do wykonania przy grze w butelkę;pp. Oj dziwne pomysły mieliśmy, tanców było pełno. Ja musiałam raz zjechać windą i robić w niej pajacyki, a raz przelecieć z galotkami na głowie;p
Przystrojone łóżko dostało się raz Kamilowi i Adisiowi, ale doszliśmy do wniosku, że raczej to miał dostać Michał z okazji urodzin, jednak po zmianie pokoi dostało się chłopakom. Wielkie zdziwienie Adisia do dzisiaj mam w pamięci. Wróciliśmy akurat z plaży, stoję już w łazience i telefon. Jako że za granicą mają zwyczaje montować również telefony w łazienkach nie miałam daleko. Odbieram a tam Adi takim głosem jakby przestraszonym: "przyjdzie szybko, coś zobaczyć, ale szybko". Więc pobiegłyśmy szybko do chłopaków, moje wierzchnie okrycie trochę ich zdziwiło, ale kazali szybko to byłam;pp
Te nasze szalone dni, reszta już nie długo:))
0 komentarze