Zdolne dzieciaki.....

16:12

..... mamy u nas na wsi. Zdobyli 3 miejsce na Międzynarodowym Turnieju Zina Dobiegniew Cup. 
W grupie wygrali tylko jeden mecz i po ostatniej przegranej troszkę się załamali, ale za nim dotarliśmy już do szkoły to humory się poprawiły, gdyż pojawiła się szansa na wyjście z grupy 
z ostatniego miejsca. Po przyjściu do szkoły komórki poszły w ruch i sprawdzanie,liczenie i jeesstttttt. Udało się wyjść z grupy. Wieczorkiem poszli wcześniej spać by być w pełni sił. Mecz zacięty od początku. 
Na przeciwko stanęła szkółka piłkarska z Krakowa. Walka była do końca, więc o wyjściu do 1/4 decydowały karne. Jak wiadomo karne to loteria. Najpierw podeszli bardziej doświadczeni zawodnicy. Niektórym się udało pokonać bramkarza innym nie. Po 5 karnych był remis więc do futbolówki podeszła Marta i pokazała dziewczyna jak strzela się bramki, ale że przeciwnicy też strzelili podeszła Martynka. Ta to przyszczeliła, że aż bramka się przesunęła. Dziewczyny pokazały jak strzela się karne. Chłopcy uczcie się;pp.

Po południu tego samego dnia był mecz z Białorusinami,z którymi walczyli już w grupie. Mecz bardzo wyrównany, udało się naszym strzelić wcześnie bramkę i utrzymywali wynik. Aż nagle jeszcze w 1 połowie tak Białorusin wpakował w naszą waleczną Weronikę, że dziewczyna ma złamany obojczyk;/. Werka była na badaniach, a reszcie udało się zdobyć awans do półfinału. 
W Gorzowie chcieli jest składać obojczyk operacyjnie, więc potrzebna była decyzja rodziców czy przyjeżdżają na turniej i tak jest operowana albo biorą ją do nas. Zaś w Rybniku operacji nie zrobili, bo nie potrzebna, ma założoną tylko ortezę. 

W przerwach między meczami graliśmy w karty, śmiech było bardzo dużo, a wieczorami po wygranych meczach chodziliśmy na pizzę;pp. Jak awansowali do półfinału to z trenerem dołożyliśmy się im do pizzy bo nie daliby nam już spokoju. Na niektórych meczach było zimno, więc Madziolek ubierała się warstwowo;pp. Mój sweter i dres oraz dres Kamila;p.

W piątkowy poranek był mecz półfinałowy w którym niestety polegli 1:0 z Tomaszowem Mazowieckim. Po południu odbył się mecz o 3 miejsce. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 i znowu 
o wygranej decydowały karne. Na 7 rzutów nasi wykorzystali tylko 2 a przeciwnicy, czyli Szczecin tylko 1. To były bardzo nerwowe karne, dzieciaki speszone nie wiedziały gdzie strzelać żeby wpadło,a myśmy nic nie mogli im doradzić. 

Wielki sukces dzieciaków. Przez zdobycie 3 miejsca nie wracałam do południa do domu z tymi co w sobotę musieli być w domu, tylko późnym wieczorem i około 3 w nocy byłam w domu. Dzieciaki szczęśliwie dowiezione,mogłam iść w końcu spać,bo tylu nieprzespanych nocach. Rano i tak trzeba było wstawać i się dopakować na wakacje do Egiptu. Zdążyłyśmy jeszcze odwiedzić poszkodowaną Weronikę w domu. 

O wczasach będzie w następnych notkach.


Teraz troszkę zdjęć z Dobiegniewa, na razie z mojego aparatu:



Śmieszek Madzia:)


Małgosia z Madzią:)

Werka

Kamil-mój osobisty wiecznie śpiący pilot;pp



Wera:) 



z Martą:)



Rysiu w moim dresie;p






poturbowana Weronika


Martyna i Marta:)

weszła na 1 minutę a zadowolona,że hoho:*




kobieca część ekipy: Madzia, Marta, Martyna, ja, Gosia i Werka,której na zdjęciu brak gdyż była już w domu





 


You Might Also Like

4 komentarze

Subscribe