Wczoraj to był cudny dzień, ale o nim w osobnym poście.
Teraz sierpniowe zaległości.
Sierpień to miesiąc, w którym dużo się działo, ale przecież to lubię.
I tak to przed pielgrzymką miałyśmy ekipą ślązaczek jechać do Tosinków, ale wiecie jak to jest "człowiek myśli, Pan Bóg kreśli". Choroba Antka powstrzymała nas przed wyjazdem, ale nie przed spotkaniem w swoim gronie. Zjechałyśmy wszystkie do Justyny. To był piękny dzień, spędzony razem. Była zabawa z dziewczynkami, wspólna kawa, ciacho no i mak. Bez maka nie ma spotkania;p
Zabawy kreatywne muszą być, bez tego ani rusz:))
Z Majcikiem i Melą:))
Z moją szaloną rudą:**
Kijek się przydaje;d
Z Majcikiem<3
Ekipa wtorkowa w komplecie:*
Z warjotami:*
Co się odwlecze to nie uciecze i tak to za tydzień w środę wyruszyłyśmy do Tosinków.
Niestety bez Majcika, ale za to spędziła cudny dzień z tatą:)
Madzia za kierownicą i jedziemy, dwie godziny przeleciały bardzo szybko i byłyśmy na miejscu.
Z tą ekipą mogę spędzać całe dnie i wiecznie mi mało. Żebyście nie myślały one idealne nie są;pp
Nie będę im tu słodzić, bo jeszcze się zepsują;d
Jedynie czego mi było żal to, że trzeba było wracać....
Ale do nas nie ma rzeczy niemożliwych 200km to nie problem:))
Blogowe znajomości są super, jeszcze się nie zawiodłam i oby tak zostało przy kolejnych poznaniach:))
Kreatywne prace, znaczy się ciotki już nie będą wpuszczone do Tosinków;pp
z Alą:*
Zlotowe baby:))
Z Martą i Gają:*
Ekipa wyjazdowa w komplecie<3
DZIĘKUJĘ:*
Sierpień to miesiąc, w którym dużo się działo, ale przecież to lubię.
I tak to przed pielgrzymką miałyśmy ekipą ślązaczek jechać do Tosinków, ale wiecie jak to jest "człowiek myśli, Pan Bóg kreśli". Choroba Antka powstrzymała nas przed wyjazdem, ale nie przed spotkaniem w swoim gronie. Zjechałyśmy wszystkie do Justyny. To był piękny dzień, spędzony razem. Była zabawa z dziewczynkami, wspólna kawa, ciacho no i mak. Bez maka nie ma spotkania;p
Zabawy kreatywne muszą być, bez tego ani rusz:))
Z Majcikiem i Melą:))
Z moją szaloną rudą:**
Kijek się przydaje;d
Z Majcikiem<3
Ekipa wtorkowa w komplecie:*
Z warjotami:*
Co się odwlecze to nie uciecze i tak to za tydzień w środę wyruszyłyśmy do Tosinków.
Niestety bez Majcika, ale za to spędziła cudny dzień z tatą:)
Madzia za kierownicą i jedziemy, dwie godziny przeleciały bardzo szybko i byłyśmy na miejscu.
Z tą ekipą mogę spędzać całe dnie i wiecznie mi mało. Żebyście nie myślały one idealne nie są;pp
Nie będę im tu słodzić, bo jeszcze się zepsują;d
Jedynie czego mi było żal to, że trzeba było wracać....
Ale do nas nie ma rzeczy niemożliwych 200km to nie problem:))
Blogowe znajomości są super, jeszcze się nie zawiodłam i oby tak zostało przy kolejnych poznaniach:))
Kreatywne prace, znaczy się ciotki już nie będą wpuszczone do Tosinków;pp
z Alą:*
Zlotowe baby:))
Z Martą i Gają:*
Ekipa wyjazdowa w komplecie<3
DZIĘKUJĘ:*