I love skiing:))
23:49
Kocham narty biegowe jak i zjazdowe. Góry uwielbiam i latem i zimą. Z racji mojej kontuzji w czasie ferii zjazdówki trzeba było odpuścić. Ale w końcu nadeszła wyczekiwana sobota w lutym. Wszystko przygotowane narty zapakowane czas ruszyć po Martę i w góry. Klimat w Białce Tatrzańskiej jest najlepszy. To tam można zjeżdżać bardzo długo na nartach. Marty to były pierwsze narty. Na szczęście mój brat od listopada jest instruktorem podjął się zadania i nauczył Martę jeździć. Pogoda dopisała nam na całego. Część poszła po nartach na wody termalne a ja z Michałem i Anią jeździliśmy do samego wieczora. Z nimi to można było szaleć. Endomondo poszło w ruch i mierzyliśmy sobie prędkości. Jak na instruktora przystało to ponad 80 km/h jeździł;p. Ja to przepisowy narciarz troszkę ponad 50 km/h. Jak to dobrze, że przynajmniej na nartach jeżdżę przepisowo;d.
Ania to koleżanka ze stolicy, którą poznaliśmy na wczasach z przyjaciółmi w Tunezji. Pozytywna, wiecznie uśmiechnięta wariatka;)) Ale przecież ja wariatów kocham:))
Szkoda, że pojeździłam tylko do 18, ale cóż autobus nie był łaskawy nie chciał na mnie tyle czekać. Michał pojeździł jeszcze do późnego wieczora, ale on zostawał w pracy w tam tych stronach to mógł.
z Martą i Gosią:** |
3 komentarze
Jej MadziK ale Ci zazdroszczę!!! Ja to się zawsze bałam nart i boję się do dziś...musze się chyba z Tobą wybrać na naukę ;-)
OdpowiedzUsuńJej MadziK ale Ci zazdroszczę!!! Ja to się zawsze bałam nart i boję się do dziś...musze się chyba z Tobą wybrać na naukę ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam:)) Lubię zarażać sportem;d
Usuń