Dzień za dniem...
21:57
Czas leci bardzo szybko. Wakacje się skończyły. Moja obrona pracy licencjackiej się przesunęła, ale tak widocznie miało być.
W końcu po wakacyjnych wyjazdach wpadłam w mój stały rytm, czyli cotygodniowe mecze. Dzieciaki też już zaczęły sezon więc weekendy wypełnione po brzegi. Jak ja to kocham:))
Przygotowania do sezonu zimowego rozpoczęte. Forma na narty biegowe musi być.
Pod koniec sierpnia u Marty odbyła się imprezka z okazji zakończenia wakacji z ekipą z Egiptu.
Było super, śmiechu co nie miara, wspomnienia wakacyjne wróciły:))
Graliśmy w karty w makao tak samo jak na wczasach.
Poszliśmy spać koło 1. Dwa delgado spali razem, a my we czwórkę w jednym łóżku;pp. Daliśmy radę,
ja się wyspałam nie wiem jak reszta:dd.
Dzisiaj koniec, brak weny a po za tym to mnie pewna osoba z rytmu wybiła i już nie wiem co chciałam napisać;pp
Troszkę zdjęć teraz z imprezki:
Postaram się teraz pisać na bieżąco:))
2 komentarze
Było SUPER!! :D
OdpowiedzUsuńA na prace przyjdzie czas! ;p
:)):**
Usuń